Robienie zakupów to prawdziwa przyjemność - szczególnie wtedy, kiedy nie potrzebuje się kupić niczego konkretnego, potrzebnego akurat do przetrwania (bo takie rzeczy są często nudne ;)). Jeszcze lepiej jest wtedy, kiedy nasz portfel aż ciężki jest od zbędnej gotówki (istnieje coś podobnego?). Wtedy żyć nie umierać, wszystkie galerie handlowe, drogerie i markowe sklepy z ciuchami stoją przed nami otworem, wesoło kusząc do wejścia do środka. Takie robienie zakupów to ja rozumiem. Nie trzeba się niczym przejmować i można spokojnie przebierać pomiędzy kolejnymi parami butów, skórzanych kurteczek, wzorzystymi apaszkami... Co tylko dusza zapragnie. Niestety, podstawowy warunek potrzebny do wyprawy na podobne zakupy, czyli chorobliwie tłusty portfel, rzadko kiedy bywa spełniony. Nie zwieszajcie jednak nosów na kwintę, bo znalazłam sposób by się fantastycznie bawić zakupami nie wydając na nie zbyt wiele pieniędzy - co więcej, ktoś obeznany w obecnych trendach i obdarzony nietuzinkową kreatywnością może na nich jeszcze zarobić! Jak to możliwe, spytacie? To bardzo proste, już wyjaśniam. Pomysł podsunęła mi przyjaciółka. Rzeczywiście może łączyć on przyjemność płynącą z regularnych najazdów na sklepy odzieżowe z dorabianiem sobie na boku. Wystarczy tylko zamienić markowe sklepy na lumpeksy, ciucholandy czy jak to tam sobie nazywacie :) Nie kręćcie nosami - sklepy z używaną odzieżą już dawno przestały przypominać śmietniki ze szmatami - teraz to eleganckie przybytki, w których dosłownie za grosze można znaleźć naprawdę niesamowite ciuszki. Później wystarczy delikatnie je przerobić, przearanżować i gotowe - będziesz miała albo oryginalną kreację na piątkowy wieczór, albo towar do sprzedaży na aukcjach internetowych. Przy odrobinie szczęścia oraz dobrego oka do ubrań, możesz znaleźć nawet takie ciuchy, które od razu będą się nadawać do dalszej odsprzedaży. Czyż to nie wspaniały pomysł na połączenie przyjemnego z pożytecznym? Gorąco Wam polecam rajdy po ciucholandach, może wejdą Wam w krew ;)love-second-hand-lumpex-lt3-303217